Interpelacje i zapytania radnych - VI kadencja 2010-2014
Dot. schroniska dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie
Numer: 896Skierowano do: Prezydent Miasta
Rodzaj: Interpelacja
Data wpływu: 2012/12/21
Nowelizacja Ustawy o ochronie zwierząt nałożyła na gminy obowiązek corocznego opracowania i przyjęcia w drodze uchwały Programu opieki nad zwierzętami oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.
Program powinien zawierać:
1/ zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt;
Ustawodawca zaakcentował jako sprawę priorytetową zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, nakładając dopiero w dalszej części obowiązek wyłapywania zwierząt.
Od lat wiadomo, że schronisko w Szczecinie nie zapewnia właściwej opieki przebywającym tam zwierzętom.
Od lat jest na tz. czarnej liście schronisk Fundacji Argos – Biura Ochrony Zwierząt.
Co jakiś czas ukazują się alarmujące artykuły w mediach , są akcje, które jednak niewiele zmieniają. Tak było w 2007, kiedy powstała nawet Społeczna Rada Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt , działała 2 lata i nic się nie zmieniło.
Główne zarzuty wobec schroniska to:
1/Nadmiar psów w schronisku;
Przepełnienie w schronisku skutkuje zagryzaniem się psów .Niektórym udaje się przeżyć, trafiają na kwarantannę, ale z powodu braku miejsca nie mogą być izolowane. Dalej przebywają w tłumie psów, co powoduje dodatkowy stres albo są natychmiast usypiane , też z powodu braku miejsca.
Tego psa ze zdjęcia nie udała się już uratować
Kolejny, pogryziony pies na kwarantannie,
Nr 1169
W schronisku istnieje opcja adopcji wirtualnej, wpłaca się pieniądze na wskazanego psa. Nie skutkuje to jednak dodatkową opieką.
Taką wiadomość dostała Pani Mariola, która starała się o adopcję psa:
2010 rok
treść maila ewa.bryd@zuk.szczecin.pl
„Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie z przykrością zawiadamia, że adoptowany przez Panią wirtualnie pies Dorian został pogryziony przez współtowarzyszy i padł w miniony piątek . Prosimy o zaprzestanie wpłat tytułem Doriana i wybór nowego podopiecznego”.Ewa Bryd – Inspektor
I odpowiedź Pani Marioli:
Dzien dobry Pani,dziekuje bardzo za powiadomienie mnie o Dorianie ale z przykroscia musze przyznac ze jestem zaszokowana ta wiadomoscia!!!Uwazam ze do czegos takiego nie powinno dojsc,uwazam ze pracownicy schroniska powinni znac swoich podopiecznych i wiedziec do jakich boksow mozna jakiego pieska dac.Uwazam ze powinno sie wiedziec czy piesek jest agresywny czy nie.Mam nadzieje ze do podobnego incydentu wiecej nie dojdzie i ze pracownicy beda bardziej zwracac uwage jak reaguja pieski.Jesli chodzi o drugiego pieska jakiego wybralam za Doriana jest piesek z numerem 245/10 i jesli jest taka mozliwosc to prosze mu dac na imie Mijo.Z gory bardzo dziekuje.
I arogancka odpowiedź inspektorki ze schroniska:
Witam!
Czyja to wina? Czy to nasi pracownicy są sprawcami przepełnienia jakie panuje w Schronisku, nieodpowiedzialności właścicieli ?! Ponadto uważam, że powinna Pani docenić naszą szczerość!Pozdrawiam!
Ewa Bryd - Inspektor
2/brak właściwej opieki weterynaryjnej;
Za mało pomieszczeń i boksów kwarantannowych. Psy są łączone, co skutkuje roznoszeniem się chorób zakaźnych i wzajemnym zagryzaniem się.
Psy stare, uznane przez pracowników za agresywne czekają tylko na koniec kwarantanny, aby mogły zostać uśpione.
Na zdjęciach;
1/Chory pies z biegunką, w towarzystwie drugiego psa, niebezpieczeństwo rozniesienia choroby. Świeża i stara plama krwi.
Zniszczona podłoga, brak możliwości właściwej dezynfekcji.
2/Pies z wrośniętą obrożą schroniskowa. Nie można było przeczytać numerka. Nikt z pracowników nie reagował na prośby o pomoc i zdjęcie tej obroży , podobnie jak na prośby o zabezpieczenie otwartej rany po sterylizacji – zdjęcie nr 3
Kolejny pies; nr w schronisku 459/10,
Nie szczepiony, nie kastrowany, nie odrobaczony!!!Psiak po wypadku trafił do schroniska 28. 03. 2010, został dowieziony przez samochód interwencyjny z ul. Cukrowej. Ma złamaną przednią prawą łapkę, jest przeziębiony (zielony wielki glut do samej ziemi), rana na gardle (podobno od kołnierza)
Według schroniska: pies bardzo agresywny, nie pozwala się leczyć, ,jako pierwszy przeznaczony do uśpienia, nawet go nie zaszczepiono, bo się nie opłaca…
Według wolontariuszy : pies jest cierpiący, trafił do schroniska prosto po wypadku, niezwykle łagodny, garnie się do człowieka, pięknie brał smakołyki z ręki, łasi się przez kraty, jest bardzo spokojny, łapka spuchnięta, nie staje na niej. Bardzo smutny, widać że cierpi. Nie wiadomo, jaki ma stosunek do psów i kotów – nie da się tego sprawdzić, na spacer go wziąć nie można z uwagi na jego stan ..
Psa udało się ocalić przed uśpieniem. Zdjęcia tego „agresywnego „ psa do ludzi i zwierząt z domu.
3/ Eutanazja zdrowych psów
Cytat ze starej strony schroniska w systemie: schronisko.net
Polityka eutanazji;
W schronisku istnieje tz. Komisja Eutanazji, która typuje psy do humanitarnego uśpienia. Selekcja obejmuje przede wszystkim zwierzęta nadmiernie agresywne, te, których długotrwały pobyt w schronisku zmienił na tyle psychikę, iż staja się autokratycznymi przywódcami „stad”, w tym grup eliminujących inne psy. Obejmuje także zwierzęta najbardziej wyniszczone pobytem w schronisku.
Według schroniska dzieje się tak dlatego ,że schronisko nie jest z gumy a inwestycje czyli nowe boksy, remonty starych są kosztowne i długotrwałe. Wtedy koniecznością staje się humanitarna eutanazja.
Dodatkowo w wyniku diagnozy lekarskiej dokonywane są bieżące eutanazje zwierząt z powodu: urazów, wypadków, pogryzień i zagryzień, agresji i chorób nie rokujących wyleczenia.
W schronisku nie ma behawiorysty , który prawidłowo oceniłby psy przeznaczone do uśpienia, więc usypia się bez litości, stare i wszystkie w typie ras, które można uznać za agresywne.
Przykłady z 2010
Nr w schronisku 465/10, , wiek 10 miesięcy
Według wolontariuszy:
Sunia mocno wystraszona, ale zachęcona podchodzi do krat, łasi się, wzięła smakołyki i pięknie zjadła. Przestraszona, ale w żadnym wypadku nie agresywna - to jeszcze psie dzieckoWedług schroniska – agresywna i przeznaczona do uśpienia, bo siedzi w kącie klatki i się boi. Nie widzą sensu, by ją sterylizować, bo jest według schroniska – nie adopcyjna.Uśpiona
Nr w schronisku 335/10, boks K-6, wiek 2 lata
Według schroniska, sunia zostanie niedługo uśpiona z powodu agresji do ludzi – podobno ugryzła pielęgniarza w tyłek i pogryzła go przy misce
Według wolontariuszy:
w boksie nieco wystraszona i nieufna, poza nim - wulkan energii - bardzo mile nas zaskoczyła - jest wspaniała, nie ma w niej ani krzty agresji,- jest bardzo młoda, wiele w życiu już przeszła, nie zna komend, ale wszystkiego można ją jeszcze nauczyć,- powinna mieszkać w domu ze zwierzętami- nie wykazuje do nich żadnej agresji, a wręcz przeciwnie - z wielkim zaciekawieniem podchodziła do kotka z zamiarem zabawy,- może mieszkać w domu z dziećmi
Cytat ze strony schroniska:"Przez dwa tygodnie pobytu u nas jej zachowanie zmieniło się diametralnie. Nie jest już wystraszonym, przepełnionym agresją psem, stała się spokojnym, milusińskim psiakiem, który wręcz żąda kontaktu z człowiekiem. Została już wysterylizowana i czeka na odpowiedzialnego opiekuna."
Według wolontariuszy:
Mała jest w coraz gorszym stanie. Ma początki nużycy (łyse uszy i oczy, widać, ze drapie oczy), sypie sie z niej łupież garściami, próbowałam ją wyczesać ale było go tylko więcej i więcej, chociaż trochę jej sierści starej usunęłam. Mała kompletnie nie potrafi chodzić na smyczy, jak sie ją wyciągnie na spacer, to goni do przodu aż się dusi. Unika człowieka, woli pędzić do przodu. Czasem udało się ją skupić na nas, wtedy machała ogonkiem i nawet pod koniec spacery parę razy sie przytuliła ale na tym koniec. Coś ma nie tak z prawą przednia łapą, w połowie spaceru zaczęła mocno na nią kuleć, nie wiem czy ktoś jej nie uderzył, bo napoczątku nie miała problemów z tą łapa... znów miała spotkanie z kotem i machała ogonkiem
Pies nie był leczony, został uśpiony.
Po ukazaniu się artykułu w GS24 pt. „Nie usypiajcie nam amstaffów” a następnie skargi złożonej przez Szczecineckie Stowarzyszenie Przyjaciół Psa, Kota i nie Tylko do Zachodniopomorskiej Izby Lekarsko Weterynaryjnej, na działalność w schronisku lek.wet. Joanny Faryniarz ,w 2010 roku była najmniejsza liczba psów utraconych , bo tylko 7 % . Niestety, brak nadzoru w kolejnym roku spowodował natychmiastowe podwojenie liczby utraconych psów.
2012
Kolejny uśpiony pies z powodu „agresji”
Rozmowa telefoniczna ze schroniskiem w dniu 09.11.2012(skrót)
Automat: Witamy schronisko w Szczecinie, wszystkie rozmowy są nagrywane, proszę czekać na połączenie lub rozłączyć się.
Pracownik schroniska: Witam, schronisko, słucham.
Pawlicka: Dzień dobry pani. Dzwonię w sprawie adopcji. Dodzwoniłam się do schroniska w Szczecinie?
Pracownik: Tak, słucham
Pawlicka: Chciałam zapytać o takiego psa na stronie internetowej, o numerze 1189. Ja dzwoniłam pare tygodni temu ale on był na kwarantannie. Kiedy może....
Pracownik: Nie, już nie ma tego pieska. To rottweiler, mieszaniec rottweilera.
Pawlicka: Tak, ale ja się umawiałam że zadzwonię po kwarantannie. A coś się stało?
Pracownik: Czternastego skończyła mu się kwarantanna.
Pawlicka: A co się z nim stało?
Pracownik: Proszę panią, 7-go listopada poszedł do uśpienia ponieważ był bardzo agresywny.
Pawlicka: Ale przecież Pani mi powiedziała, jak był na kwarantannie, że był miłym psem i ja miałam po niego przyjechać.
(...)
Pracownik: A pani się zapisała na tego pieska?
Pawlicka: A to trzeba się u was zapisywać? Nie jest tak, że można przyjść i adoptować?
Pracownik: Jak był na kwarantannie, trzeba było zapisać się, podać telefon.
Pawlicka: Ja nie wiedziałam, nigdzie na stronie nie pisze, ani w regulaminie nie ma, że się trzeba na psa zapisywać.
Pracownik: Jeśli pies jest na kwarantannie to znaczy że pies czeka na właściciela, czternaście dni.
Pawlicka: No dobrze ale ja nie wiedziałam że na psa u państwa trzeba się zapisać. Jakbym się zapisała na tego agresywnego psa to bym go dostała?
Pracownik: To by pani, jak się czternastego października skończyła kwarantanna, przyjechała i jakby pani chciała to by go pani adoptowała
Pawlicka: Czyli został uśpiony bo nie zadzwoniłam po 14 dniach, to państwo od razu tak szybko usypiacie ...
Pracownik: Nie tak szybko, to był siódmy listopada.
Rozmowa telefoniczna ze schroniskowym lekarzem weterynarii M.Sikorzyńską w dniu 12.11.2012
Automat: Witamy schronisko w Szczecinie, wszystkie rozmowy są nagrywane, proszę czekać na połączenie lub rozłączyć się.
(...)
Pawlicka: Dzień dobry pani. Ja dzwoniłam w ubiegłym tygodniu w sprawie rottweilera i dostałam taką informację, że pani doktór go uśpiła z powodu agresji
Magdalena Sikorzyńska: Tak
Pawlicka: Ja chciałam tego psa adoptować. Na stronie internetowej było napisane ze pies jest łagodny i nie bardzo rozumiem co sie stało przez ten okres paru dni ...
Sikorzyńska: Pies się po prostu zachowywał agresywnie. Ja razem z pielęgniarzami tutaj, jak również pielęgniarz który się zajmował szkoleniem psów ...
Pawlicka: Ten pan co się zajmował szkoleniem psów to ma jakiś certyfikat tresera?
Sikorzyńska: Nie ma, ale ja nie będę w takim tonie z panią dyskutować. Tak po prostu pies był tutaj agresywny do pracowników schroniska, wymagał długotrwałego leczenia ponieważ został dotkliwie pogryziony, nie dał przy sobie nic zrobić i w związku z tym podjęta została decyzja o eutanazji ze względu na agresję tego psa. (...) Pies został przyprowadzony, miał stare rany które trzeba było wygolić i obszyć. Pies nie dał sobie nic zrobić. Nie dał się dotknąć. Nie dał się obejrzeć i nie dał sobie podać zastrzyku. Atakował mnie i atakował pielęgniarzy. Została podjęta decyzja o eutanazji w związku z tym ze pies jest agresywny, a wymagał długoterminowego leczenia. Co najmniej z miesiąc by musiał chodzić na zastrzyki. Jeżeli on przy każdej takiej próbie podejścia do siebie atakował nas zębami ... W związku z tym taka a nie inna została podjęta decyzja.
Wszystkie informacje i zdjęcia ,jakie tu są przedstawione , to informacje od byłych wolontariuszy i od osób odwiedzających schronisko. Nikt z aktualnych wolontariuszy nie chciał udzielić żadnych informacji ze strachu, że dostaną zakaz przychodzenia do schroniska.
4/ zniszczona infrastruktura schroniska
Nowelizacja Ustawa o ochronie zwierząt precyzuje obowiązki samorządu jako prawnego właściciela bezdomnych zwierząt, w schronisku w Szczecinie łamania jest ustawa i od lat nie przestrzega się praw zwierząt.
Podstawowe pytanie :
Czy władze miasta wiedzą o tym , co się dzieje w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie?
Aby uzdrowić sytuację schroniska dla zwierząt należałoby poznać zasady finansowania i funkcjonowania schroniska:
1/Ile rocznie pieniędzy przeznaczanych jest na schronisko ?
a/jak wygląda rozchód tych pieniędzy: płace, karma , opieka wet, media, remonty, itd.
2/jak zorganizowana jest praca w schronisku: ile osób pracuje, jak wygląda system zmianowy, płace .
3/ jak zorganizowana jest praca lek. wet. : ile lekarzy pracuje, jaki system ( przetarg, etat, godz. pracy)
4/dlaczego jest taki problem z wolontariatem w schronisku?
5/ile razy schronisko kontrolowane przez ZUK i jak wyglądają protokoły pokontrolne?
6/ ile razy schronisko było kontrolowane przez Inspekcję Weterynaryjną i jak wyglądają protokoły pokontrolne ?
7/ czy i dlaczego schronisko współpracuje z Animal Control?
8/dlaczego dodatkowo przyjmowane są psy z Polic i z Gryfina?
Bez takiej wiedzy nie będzie można poprawić warunków bytowych zwierząt ani uzdrowić atmosfery w schronisku.
A opieka nad bezdomnymi zwierzętami to zadanie każdego samorządu.
Serdecznie zapraszam Państwa Radnych miasta Szczecin do obejrzenia schroniska w Szczecinku, w każdym dogodnym dla Was terminie.
Z poważaniem
Maria Danuta Kadela
II część interpelacji
Schronisko w Szczecinie jest permanentnie przepełnione i niewydolne. Dodatkowo patrząc na finansowanie schroniska przez dzienne stawki utrzymania psa 5,27 zł, jest ono nie tylko bardzo skromne ale i niższe niż w porównywalnych innych schroniskach miejskich w Polsce. W takich warunkach, osobniki niewygodne, niechodliwe, wymagające szczególnej opieki są po prostu zabijane.W schronisku w Szczecinie – co wyjątkowe – funkcjonuje oficjalnie instytucja "selekcji" zwierząt. Zwierzęta do grupowego uśmiercenia są typowane komisyjnie. Oprócz tego, na bieżąco podlegają legalnej eutanazji w przypadkach konieczności humanitarnej, stwierdzonej przez lekarza.
Sprawa rottweilera nr 1189/12 ilustruje, jak ta nielegalna praktyka jest pozorowana na legalną. Tak zwana "agresywność", to skrót myślowy, odsyłający do art. 6, ust. 1, pkt 5 ustawy o ochronie zwierząt, który określa wyjątek od zakazu zabijania zwierząt, sformułowany następująco:
Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem (...) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia.
Rzecz w tym, że zagrożenie "bezpośrednie" zasadniczo nie może pojawić się w prawidłowo działającym schronisku.
Jeśli uznać, że schronisko jest zakładem odpowiednio urządzonym, wyposażonym i obsługiwanym dla przetrzymywania dowolnych psów, to zagrożenie może występować w nim tylko potencjalnie, tzn. gdy z nadzwyczajnych powodów zawiodą normalnie przewidziane i stosowane w takim zakładzie środki panowania nad zachowaniem zwierząt i środki bezpieczeństwa. Wystąpienie takiego zdarzenia, musi być wtedy oceniane w kategoriach wypadku przy pracy, domagającego się wyjaśnienia okoliczności jego zaistnienia w świetle przyjętych norm i procedur działania zakładu. Tolerowanie występowania takiego zagrożenia dla ludzi było by zresztą przestępstwem ze strony prowadzącego taki zakład.
Art. 160 §1 k.k.: Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo cieżkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Należy założyć, że żaden incydent "bezpośredniego zagrożenia" ze strony rottweilera nr 1198/12 nie wystąpił, że zastrzyki można mu było bezpiecznie podawać , choćby ten ostatni, który go uśmiercił. Pies ten został faktycznie przeznaczony do "selekcji" raczej z braku warunków, umiejętności i ochoty do opiekowania się nim.
O poziome opieki w schronisku w Szczecinie świadczy fakt , że występuje tam stałe zjawisko zagryzania się zwierząt.
Po incydencie , przedstawionym wcześniej na zdjęciu z dnia 18.02.2008 zrobionym przez odwiedzającego schronisko, rzeczniczka Zakładu Usług Kamunalnych tłumaczyła:
"(...) Te agresywne są często usypiane właśnie po, to by nie zagrażały innym. Przestrzegane są zasady, które mogłyby naruszyć porządek stada. Między innymi dlatego psy nie są wyprowadzane na spacer. Przy tak dużej liczbie nie można na raz zabrać wszystkich, a przy wyprowadzaniu jednego ten wyróżniony mógłby zostać zagryziony przez pozostałe. Z zazdrości".
Tymczasem zapewnianie zwierzętom wybiegów jest wymogiem zarówno ustawy o ochronie zwierząt jak i wymogiem stawianym przez nadzór weterynaryjny. Wypowiedź pani rzecznik świadczy o celowym łamaniu prawa: utrzymywaniu zwierząt w nadmiernym zagęszczeniu i stresie prowadzącym do zagryzień. Zamiast zapewniania im bezpieczeństwa i opieki.
Schronisko czuje się upoważnione do "selekcji" zwierząt po upływie 14 dni tzw. "kwarantanny".
To kolejna instytucja pozbawiona podstaw prawnych. Rutynową kwarantannę przyjmowanych zwierząt może zarządzić powiatowy lekarz weterynarii w sytuacji epizootycznego zagrożenia dla zdrowia publicznego. Praktycznie sprowadza się to do zagrożenia wścieklizną. Jednak nikt w Polsce nie słyszał o przypadku trafienia do schroniska psa chorego na wściekliznę, zaś szczególnie w województwie zachodnio-pomorskim, od wielu lat nie notuje się w ogóle potwierdzonych przypadków tej straszliwej choroby u jakichkolwiek zwierząt. Zarządzenie takiej kwarantanny jest więc mało prawdopodobne.
Czym innym jest natomiast kwarantanna jako praktyka lekarska takiego utrzymywania i leczenia zwierząt, by nie zarażały się nawzajem a szczepienia były skuteczne. W przepełnionym i niedostatecznie finansowanym schronisku jest to bardzo trudne, ale nie ma to nic wspólnego z jakimś 14-dniowym okresem.
Nie jest też prawdą, że po 14 dniach wyjaśnia się status prawny zwierzęcia, tzn. wygasają roszczenia ew. właściciela zagubionego psa, jak to głosi schronisko . Jest natomiast prawdą, że 14 dni to był maksymalny okres utrzymywania psa w schronisku przed uśmierceniem go, wedle przepisów z 1961 roku, do których wyraźnie nawiązuje praktyka schroniska.
Schronisko nie ma też podstaw prawnych do sprzedawania zwierząt . Zwierzę bezdomne nie ma właściciela z mocy definicji ustawowej. Nie staje się własnością schroniska ani po 14 dniach ani w ogóle. Schronisko nie może zatem odpłatnie przenosić własności do zwierzęcia.
Na podstawie przedstawionego materiału, poza o odpowiedzią na pytania Pani Danuty Kandeli zawarte powyżej, zwracam się o następujące informacje:
- Dlaczego schronisko od wielu lat borykajace się z niewystarczającą iliścią miejsc, przyjmuje bezdomne zwierzęta z ościennych gmin?
- Ile bezdomnych zwierząt schronisko przyjęło w 2012 roku, z podziałem na psy i koty?
- Ile przez jedno miejsce w schronisku przewija się rocznie psów?
- Ile zwierząt w latach 2007-2012 zostało poddanych eutanazji, z jakich przyczyn? Proszę o udostępnienie protokołów z prac komisji ds. eutanazji?
- Ile psów zostało utraconych na skutek zagryzień w latach 2007-2012? Proszę o udostępnienie protokołów z tych wypadków.
- Dlaczego doszło do zagrożeń "bezpośrednich " w działającym schronisku oraz ile było takich incydentów na przestrzeni lat 2007-2012? Proszę o udostępnienie protokołów.
- Proszę o podanie, jaka kwota rocznie przeznaczona jest oddzielnie na: opiekę weterynaryjną i wyżywienie jednego bezdomnego zwierzęcia w schronisku.
- Ile psów w latach 2007-2012 z przypadku wścieklizny trafiło do schroniska?
- Ile zwierząt bezdomnych zostało wyłapanych przez firmę Animal Control i trafiło do schroniska w Szczecinie w latach 2007-2012 i jakie koszty miasto poniosło z tego tytułu? Proszę o udostępnienie stosownych dokumentów.
- Czy były grupowe adopcje psów do Niemiec, w jakiej ilości i kiedy. Czy schronisko kontroluje co się z nimi dzieje?
- Czy Społeczna Rada Schroniska dla bezdomnych zwierząt, powołana zarządzeniem prezydenta nr 206/07, aktualnie funkcjonuje? Proszę o udostępnienie protokołów z ostatnich kontroli.
- Ilu wolontariuszy pracuje obecnie w schronisku, a ilu oczekuje na zgodę dyrektora ZUKaby pozwolił im pomagać przy zwierzętach, i jaka jest to liczba osób?
- Proszę o wyszczególnienie składników dziennego kosztu utrzymania jednego zwierzęcia w schronisku
- Czy przewiduje się wyłączenie schroniska z zarządzania przez ZUK i rozpisanie przetargu na prowadzenie placówki przez inny profesjonalny podmiot gospodarczy?
Ponadto wnoszę o przedstawienie propozycji poprawy aktualnej sytuacji w schronisku oraz przeprowadzenia kontroli przez organy nadzoru do tego powołane.
Oczekuję wyjaśnienia kwestii działania Komisji ds. eutanazjj oraz dokonywania "selekcji" zwierząt po upływie 14 dni tzw. "kwarantanny". Proszę o podanie przepisów prawnych, powszechnie obowiązujących, na podstawie których działania takie są legalne.
Interpelujący Radni:
Nazwisko i Imię | Nazwa klubu |
---|---|
Zielińska Grażyna | Koalicja Obywatelska |
Odpowiedzi na interpelacje/zapytania:
Wydział merytoryczny | Odpowiadający | Data odpowiedzi | Odpowiedź w terminie? |
---|---|---|---|
Wydział Gospodarki Komunalnej | Zastępca Prezydenta Mariusz Kądziołka | 2013/01/08 | Nie |
Załączniki:
- Załączniki (.pdf, 7.86 MB)IInformacja o wytworzeniu załącznika - informacje wyświetlane są pod linkiemOpublikował(a): Karol Rezler, dnia: 2013/01/08 13:57:22
Wprowadził | Data modyfikacji | Rodzaj modyfikacji |
---|---|---|
Karol Rezler | 2012/12/21 13:04:15 | modyfikacja wartości |
Karol Rezler | 2012/12/21 10:30:41 | modyfikacja wartości |
Karol Rezler | 2012/12/21 10:28:28 | modyfikacja wartości |
Karol Rezler | 2012/12/21 09:03:33 | modyfikacja wartości |
Karol Rezler | 2012/12/21 09:02:38 | modyfikacja wartości |
Karol Rezler | 2012/12/21 08:46:48 | nowa pozycja |