PROTOKÓŁ NR 0012.13.4.2025
Z POSIEDZENIA
KOMISJI DS. BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO I SAMORZĄDNOŚCI
Z DNIA 20 MARCA 2025 ROKU
Początek posiedzenia - 10:00
Zakończenie posiedzenia - 12:00
Posiedzenie Komisji otworzył i przewodniczył obradom p. Mateusz Gieryga - Przewodniczący Komisji.
W posiedzeniu uczestniczyli członkowie Komisji oraz osoby zaproszone wg załączonych list obecności załącznik nr 1 i 2.
Po stwierdzeniu prawomocności posiedzenia (quorum i prawidłowość zwołania posiedzenia)
Przewodniczący poinformował o obowiązującej klauzuli informacyjnej o przetwarzaniu danych osobowych i zaproponował następujący porządek dzienny posiedzenia:
1. | Rozpatrzenie wniosków w sprawie zmian do porządku obrad. |
2. | Przyjęcie protokołu z posiedzenia Komisji w dniu 03.02.2025 r. |
3. | Dyskusja o dostępności urządzeń i wiedzy na temat AED. |
4. | Sprawy różne i wolne wnioski. |
Ad. pkt. 1.
Rozpatrzenie wniosków w sprawie zmian do porządku obrad.
Nie zgłoszono.
Ad. pkt. 2.
Przyjęcie protokołu z posiedzenia Komisji w dniu 03.02.2025 r.
Protokół z posiedzenia w dniu 03 lutego 2025 r. został przyjęty w wyniku głosowania: za-7; przeciw-0; wstrzym.-1.
Ad. pkt. 3.
Dyskusja o dostępności urządzeń i wiedzy na temat AED.
Mateusz Giryga Przewodniczący Komisji powiedział, że chciałby uporządkować informacje nt. dostępności urządzeń AED oraz wiedzy na ich temat. A także tę wiedzę rozszerzyć. Dodał, że zgłosiły się służby, które chcą pomóc w rozpowszechnianiu wiedzy w tym temacie.
Mirosław Pieczykolan Dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności omówił stronę internetową bezpieczni razem (https://pbr.szczecin.pl). Dodał, że umieszczono również plik w pdf z mapą dostępności urządzeń AED. Mapa defibrylatorów AED jest aktualna na dzień dzisiejszy. Dodatkowo ta mapa została przeniesiona do geoportalu. W zanacznej części powiela się z mapą AED dostępnej na smartfony. Największy problem z aparatami AED jest taki, że nie są one dostępne całodobowo. Defibrylatory w części należą do osób prywatnych. Te urządzenia są w centrach hanlowych, w instytucjach i tam, gdzie instytucja pracuje całodobowo to urządzenie dostępne jest całodobowo, a jeśli nie to urządzenie dostępne jest w ograniczonym czasie. To jest dobra wola ludzi, którzy zgodzili się, że mają w swoich firmach ten sprzęt, do udostępnienia potrzebującym. Miasto zobowiązało się do tego, że jeśli ten sprzęt zostanie użyty to zwrócimy koszt zakupu elektrody. Przy Jasnych Błoniach jest kilka defibrylatorów, m.in. w Urzędzie Miasta przy wejściu do Biura Obsługi Interesantów. Intencją umieszczenia defibrylatora w tamtym miejscu była ilość mieszkańców, którzy codziennie przychodzą do BOI. Dodał, że ten defibrylator dostępny jest całodobowo. Wokół Jasnych Błoni są defibrylatory w Związku Harcerstwa Polskiego, na Wydziale Pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego oraz w Szpitalu przy ul. Piotra Skargi. Powiedział, że rozmawiał z właścicielem z jednej z kawiarni, być może zgodzi się umieścić tam defibrylator. Minusem całego systemu jest to, że defibrylatory umieszczone w instytucjach są dostępne w okreslonych godzinach, poza urządzeniem w szpitalu. Te defibrylatory są automatyczne, czyli jeśli ktoś nie miał doczynienia z takim urządzeniem, musi jedynie słuchać komunikatów z urządzenia. Odniósł się do kwestii szkoleń. Powiedział, że Miasto prowadzi takie szkolenia, które w imieniu Miasta prowadzi między innymi Szczecińskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, które prowadzi te szkolenia na kąpieliskach miejskich, tam gdzie jest zapewniana obsługa ratownicza. Dodatkowo organizuje inne Eventy ,gdzie są szkolenia z udzielania pierwszej pomocy. Powiedział, że Szczeciński WOPR działa bardzo intensywnie w tym zakresie, bo to szkolenie, o którym mówimy to w ramach zapewnienie bezpieczeństwa na obszarach wodnych to ma do przeszkolenia co najmniej 5000 osób, tak jest w umowie. I WOPR to wykonuje każdego roku. Prezes WOPR’u deklaruje, że przeprowadzi dodatkowe szkolenia, wystąpi o małą dotacje i w takich miejscach, gdzie gromadzi się dużo ludzi, czyli na przykład Jasne Błonia, Bulwary będzie mógł takie szkolenia przeprowadzić i poszerzyć wiedzę ludzi. Nie chodzi o to, że jest trudność w użyciu tego urządzenia tylko z informacji, które mam, ludzie się po prostu boją tego użyć.
Radny Przemysław Słowik powiedział, że strona nie jest problemem, takich map z dostępnością jest wiele one są dostępne w internecie. Po wpisaniu AED czy w mapie googla i to nie problem. Przykro mu stwierdzić fakt, że strona Miasta nie ma funkcjonalności poręcznej. Zresztą widzieliśmy tutaj żeby po kliknięciu w ten jpeg otwiera się dopiero Geoportal. To nie jest najszybsze rozwiązanie, a Geoportal wiemy, że czasami jest zawodny. A to nieistotne, to nie jest problemem. Problemem jest dostępność, bo tak jak pan dyrektor pokazał może AED w Urzędzie jest dostępne przez 24 godziny, ale to też nie jest taka łatwa i szybka dostępność. Żeby z BOI wydobyć AED trzeba najpierw się dostać do środkowego wejścia, do ochrony. Dopiero ochrona przejdzie do BOI i udostępni AED. Taka sytuacja miała miejsce. Wiemy, że to zajmuje sporo czasu, a rozwiązania, które pozwalają na łatwy i szybki i 24 godzinny dostęp do AED są w innych miastach. Nie są to rozwiązania drogie i nie wiem czemu o tym nie rozmawiamy, czyli wprowadzenie AED w przestrzeni publicznej stojaków, gdzie jest ono dostępne na przykład na Jasnych Błoniach stojące w konkretnym miejscu, czy na Bramie Portowej, czy na Placu Grunwaldzkim, czy na placu Adamowicza, bo niestety, ale większość miejsc nie ma dostępności 24 godziny na dobę i oczywiście możemy tu dyskutować o tym, że w przypadku Jasnych Błoni jest przychodnia, jest szpital, ale w nagłych sytuacjach ratowania życia działamy impulsywnie nie zawsze analizując to w jakiej sytuacji się znajdziemy, tylko to co nam podpowiada poczucie tego co zrobić. Myśli jakbym był na Jasnych Błonia, widział sytuację, która miała miejsce tydzień temu w niedzielę, to patrzyłbym w pierwszej kolejności do budynku Urzędu Miasta, bo to jest budynek użyteczności publicznej, który każdy zna i kojarzy. Wie, gdzie jest w zasięgu wzroku. Nie skojarzyłbym, że zaraz obok jest przychodnia, która ma w środku AED, czy szpital, który generalnie służy szeroko rozumianą pomocą. Zamontowanie takiego AED nawet na ścianie Urzędu od strony parku, zwiększyłoby dostępność tego urządzenia i jego wykorzystania. Bardzo by chciał, żeby tą dyskusję przekierować w tą stronę, co zrobić żeby te AED się w przestrzeni publicznej pojawiło, w formie stojaków. To nie są duże koszty, oscylują jak widział różnie od 7 do 14000 zł. Myśli, że to jest kwestia tak naprawdę wyboru konkretnego rozwiązania czy przetargu i jest przekonany, że miasto tak duże jak nasze z budżetem 3 miliardów złotych ponad, jest w stanie te kilka maszyn postawić w przestrzeni publicznej i to na pewno zwiększy bezpieczeństwo poprzez dostępność. W Polsce ponad 40 000 osób rocznie umiera z powodu zatrzymania natychmiastowego akcji krążenia i to właśnie w takich sytuacjach AED ratuje życie. Użycie AED zwiększa te szanse nawet 85%, jak mówią statystyki, więc to pokazuje, że kluczem jest jego dostępność. A jeśli mamy jakiekolwiek bariery w postaci drzwi, w postaci szukania ochrony, w postaci dostania się do pomieszczenia, w którym jest AED, ten czas od razu się skraca, te szanse drastycznie maleją. A myśli, że nawet jedno uratowanie życie jest warte tych kilkudziesięciu tysięcy wydanych na stojaki AED. Bardzo chciałby porozmawiać o tym, jak zapewnić, żeby te stojaki AED znalazły się przynajmniej w kilku tych najczęściej uczęszczanych miejscach w mieście. Bulwary są też takim Miejscem, szczególnie w okresie letnim. Wie, że tam WOPR całkiem blisko, ale Bulwary mają jednak kilka kilometrów, a więc warto zapewnić ten dostęp do urządzenia dokładnie w dwie strony Bulwarów, po kilka kilometrów na każdej stronie. zaraz pewnie wyjdzie 6 – 7 kilometrów łącznie. Więc mimo wszystko warto zapewnić te urządzenia, w większej dostępności. Nawet jeśli miały by być sezonowo. Koszalin ma, Wrocław ma, Poznań ma. Nie wie dlaczego Szczecin miałby nie mieć.
Mateusz Gieryga powiedział, że wśród zaproszonych gości jest Kinga Kurcz z Fundacji Kultury Bezpieczeństwa i opowie jak to zostało wdrożone w Goleniowie. Jest też Przewodniczący Młodzieżowego Sejmiku Województwa Maciej Dąbrowski, gdyż młodzież złożyła wniosek (zał. 3) w sprawie umieszczenia AED na Placu Rodła.
Radny Marek Duklanowski powiedział, że pisał interpelację, gdzie można byłoby udostępnić AED w przestrzeni publicznej. Zdaje sobie sprawę z innej sytuacji, ponieważ ta mapa, którą pan dyrektor Pieczykolan pokazał to jest mapa robiona tutaj, naszym sumptem, ale jest wiele takich Open Source nowych map. Pierwszą, gdy przeczytałem o tej akcji ogólno światową, gdzie widać, że tych defibrylatorów w Polsce też mamy dość dużo, ale oczywiście brakuje w przestrzeni. Z drugiej strony chciałby uzyskać odpowiedź od państwa fachowców czy od pogotowia ratunkowego czy tutaj od ratowników WOPR. Z jednej strony mamy rzeczywiście użycie urządzenia, które tak jak mówicie ono może nastręczać pewien lęk przed pierwszym użyciem i jest pewnie bardzo duża ilość osób, które przeszły przez różnego rodzaju szkolenia uciskania. Wydaje się, że masaż serca, podjęty od razu wtedy, kiedy sprawdzimy czy w ogóle serce bije czy nie bije, czy jest oddech czy nie ma tego wszystkiego, czy właśnie ten masaż serca prowadzony metodą tradycyjną jest w stanie ostatecznie doprowadzić do tego samego efektu. Czy też jednak AED jest bardziej skuteczne. Z drugiej strony aparat w przestrzeni publicznej musiałby być , gdzieś gdzie można dojść w miarę szybko, bo z każdą minutą o ileś procent spada przeżywalność. Ostatecznie powinno tych urządzeń być w przestrzeni publicznej bardzo dużo. Bo wskazując różne miejsca to na samym Placu Rodła przejście po przekątnej to są 3 minuty. Więc nawet w tego typu miejscach umieszczając defibrylatory musimy liczyć się z tym, że idąc w jedną stronę i wracając jest się za 5 minut przy chorej osobie. Na ile też, albo jak ta akcja powinna ostatecznie wyglądać.
Radny Wojciech Kępka stwierdził, że w okolicach Arkonki brakuje takiego urządzenia. Dodał, że jest to miejsce rekreacji tak samo jak Jasne Błonia. Najbliższe szpitale to ten na Unii Lubelskiej czy na Arkońskiej. Bardzo dużo osób korzysta z tego terenu, jak ścieżki leśne, ale tez z polan rekreacyjnych, które są dookoła. Czy Miasto planuje jakąś kampanię informacyjną na temat tego, że to urządzenie faktycznie ratuje życie i nie ma się co go bać . Zapytał ile defibrylatorów w Szczecinie jest dostępnych całodobowo.
Radny Jan Posłuszny stwierdził, że ile by nie było defibrylatorów to zawsze będzie ich za mało. Powiedział, że należy apelować do pracodawców by zakupili i posiadali te urządzenia, bo jednak szybkość i dostępność tego urządzenia jest bardzo ważna. Wiedzą, że w okresie kilku minut jest przydatne. Po 8 minutach już ponoć urządzenie się nie przydaje. Dodał, że ważna jest dostępność, ale też zachowanie człowieka, który będzie się posługiwał tym urządzeniem. Uważa, że jest bardzo duża bariera psychologiczna, ludzie boją się tych urządzeń, bo twierdzą, że mogą jeszcze zaszkodzić. Sądzi, że szkolenia od przedszkolaka do studenta udzielania pierwszej pomocy.
Mirosław Pieczykolan powiedział, że widzi celowość instalacji tych urządzeń w takich miejscach newralgicznych, rozmieszczenia ich w takich miejscach gdzie są najłatwiej dostępnie, niekoniecznie od razu w przestrzeni publicznej. Ponieważ kiedy analizowali ten problem, żeby rozmieścić defibrylatory na przykład na Placu Kościuszki, przy węzłach przesiadkowych, tam gdzie się gromadzą ludzie. Podał przykład do innego sprzętu w przestrzeni publicznej, czyli szafy ze światłowodami, które są niszczone, a defibrylator ma GPS, ale GPS nie jest w defibrylatorze tylko w tej skrzynce, która go zabezpiecza przed wpływem warunków atmosferycznych. Wie, że to jest mniejszy problem, najważniejsze jest uratować życie człowieka. Dlatego rozmawiają żeby rozmieścić ten sprzęt w takich miejscach, gdzie będzie blisko. Można spróbować pilotażowo postawić w takich miejscach powszechnie dostępnych i zobaczymy jak to wyjdzie. Odnosząc się do Arkonki to nie wie, w którym miejscu miałoby to być, żeby nie zostało zdewastowane.
Szczepan Stempiński Pełnomocnik Prezydenta Miasta ds. bezpieczeństwa stwierdził, że nie dyskutują nad zasadnością wszystkich uwag, które zostały sformułowane, to jest oczywiste. Powiedział, że dokonają analizy i na pewno w pierwszym rzucie, w tych miejsca, które są w gestii urzędu doprowadzimy do sytuacji, że te defibrylatory znajdą się na zewnątrz budynku. Postarają się, aby jednocześnie znajdowały się wokół kamery. To w jaki sposób ograniczy możliwość dewastacji. Niestety coś co się znajduje w przestrzeni nie zawsze jest uszanowane. Dokonają również takiej analizy i zwrócą się do tych podmiotów, na przykład do uczelni, które dzięki urzędowi uzyskała w kilku miejscach m.in. na Wydziale Pedagogicznym, na Wydziale Nauk Społecznych defibrylatory i one są rzeczywiście w zamkniętej przestrzeni. Zwrócą się również o to, żeby te urządzenia znalazły się w przestrzeni zewnętrznej. Rozważą również możliwość zakupu tego sprzętu w tych miejscach, zwrócą się też o pomoc do specjalistów z tego zakresu. Być może będzie tak sytuacja, że te defibrylatory w ramach środków, które będą przyznane Gminie Miasto Szczecin na poprawę szeroko rozumianej ochrony ludności i obrony cywilnej. Przeanalizują to, ale dzisiaj nie podejmą decyzji, podejmują temat i spróbują go udoskonalić. Jest za tym, aby wprowadzić te pomysły defibrylatorów na zewnątrz, ale żeby też trochę logiki zachować w tym wszystkim. Bo skoro jest szpital i przychodnie, to odległość z urzędu do szpitala nie jest duża. Szpital jest całodobowy. Chciałby żeby nie profilować tylko tego wyłącznie na Urząd Miasta, bo czują się odpowiedzialni za tą sytuację, jest im przykro, że taka tragedia miała miejsce. Ale też chciałby, żeby ten głos poszedł do wszystkich także do szpitali, które znajdują się w gestii samorządów, także do podmiotów, które świadczą usługi medyczne. I tu liczą na wsparcie choćby komisji zdrowia, gdyż nie są sami w stanie tego zrobić.
Mateusz Gieryga powiedział, że są bardzo ukontentowani tą odpowiedzią i naprawdę dziękują. Myśli, że jako radni też mogą wyjść naprzeciw i obiecać, że jeśli będą potrzebne środki finansowe na to, to na pewno jako Rada Miasta i myśli, że tu między wszystkimi klubami będzie zgoda do przyznania środków na ten cel, bo ratowanie życia jest zdecydowanie ponad podziałami.
Kinga Kurcz Fundacja Kultury Bezpieczeństwa powiedziała, że udało jej się tą akcję przeprowadzić pilotażowo dlatego, że w Szczecinie było jej trudno się przebić. Cieszy się, że udało się chociaż dotrzeć na komisję. Zgadza się z przedmówcą, który wspomniał, że w mieście czeka praca wszystkich nas, mieszkańców, wszystkie służby, wszystkie jednostki samorządowe. Pokazała jak można wspólnymi siłami zrobić początkowo bez nakładu finansowego. Pokazała film jak jej się udało zrobić to w mieście Goleniów. Powiedziała, że skala jest nieporównywalna co do liczby mieszkańców, który zwiększył się o zasięg powiatu. dzisiaj Obecnie jestem na szkoleniach w Warszawie, w Poznaniu, Trójmiasto, Koszalin po otrzymaniu naszych wskazówek dokonał tego z budżetu obywatelskiego. Wszystkie pieniądze w zeszłym roku z budżetu obywatelskiego przeznaczyli na zakup AED. Dzisiaj weźmie udział w konferencji na temat organizowaną przez Młodzieżową Radę Miasta, która obserwując nas, nasze działania i poprzedniego burmistrza w Goleniowie mają swoją koncepcję, swoje pomysły, jak młodzi mogą się przyczyniać do działań poprawy bezpieczeństwa, nie tylko z użyciem AED. Zaprezentowała materiał filmowy: https://www.facebook.com/share/v/1BVCF1kp3V/?mibextid=wwXIfr. Powiedziała, że AED w Goleniowie znajdujących się powszechnie dostępnej na mapie Google zarówno w androidach jak i w telefonach iphonowskich jest ponad 32. Ten projekt nas nic nie kosztował. Jedyne koszty jakie ponieśli to był zakup sprayu do tego, żeby poprzez kampanię zaznaczać miejsca, gdzie urządzenie AED się znajduje. Na czym polegała nasza kampania? Przede wszystkim praca z Samorządem dlatego, że jako osoby, które na co dzień żyjemy z kultury bezpieczeństwa i które chcą ją kreować potrzebujemy wsparcia osób zarządzających miastem. Po rozmowach z burmistrzem, który też nie do końca czuł rozpowszechnianie tego, bo wiadomo, że nigdy tej liczby nie będzie odpowiednio i tragedia może się wydarzyć w miejscu, gdzie akurat się go nie znajduje. Zaproponowaliśmy to co jest dzisiaj sukcesem w wielu dużych miastach w Polsce. Poprosiliśmy wszystkie jednostki podlegające pod gminę Goleniów i wszystkie prywatne firmy znajdujące się na terenie goleniowskiego parku przemysłowego o wspólną społeczną odpowiedzialność biznesu. Co się kryje pod tym modnym dzisiaj stwierdzeniem, na którym firma buduje swój marketing? A mianowicie tylko to, żeby zainwestować swoje pieniądze w koszt 700 zł na tamten czas, aby zakupić skrzynkę zewnętrzną, którą możemy powiesić na budynku. Dlatego, że wszystkie firmy to są przepisy BHP to jest odpowiedzialność pracodawcy posiadają defibrylatory u siebie w zakładach pracy w Goleniowskim Parku Przemysłowym. Większość tych firm są 24 godzinne. W Szczecinie posiadamy bardzo dużo AED. Na tamten moment to było ponad 100 defibrylatorów, o których wiedzieliśmy, które są w naszym mieście. Tylko one są za zamkniętymi drzwiami. Na Placu Rodła też jest jeden z Urzędów który, również posiada AED i kiedy był ten niechlubny wypadek na placu Rodła i też AED było zamknięte, bo było po godzinie urzędowania. Ratowników brakowało, a tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. W momencie kiedy wiedzieliśmy, że to jest masowy wypadek, więc pierwszymi krokami do takiego działania jest zaangażowanie samorządów, zaangażowanie władz miasta. W Goleniowie o tyle było prościej, że jest to tylko burmistrz i starosta. W Szczecinie tych instytucji jest więcej. Jeśli każda instytucja postara się zwiększać ich powszechność swoich AED, żeby cyklicznie wystawiać je na zewnątrz to to jest największy sukces. Bo jeżeli będziemy je wystawiać na zewnątrz to będziemy w swoich lokalnych mediach robić o tym kampanie edukacyjne. Oczywiście za tym muszą iść edukacje. Szkoły podstawowe i szkoły licealne mają raz na dwa miesiące szkolenia z pierwszej pomocy poprzez odwiedziny Państwowej Straży Pożarnej, poprzez odwiedziny na lekcjach bezpieczeństwa policji, straży miejskiej. Dzieciaki i młodzież są świadome z tego jak ratować życie. I to, że raz na tydzień w TVN czy w innych mediach słyszymy jak jesteśmy dumni, że 11 latka zadzwoniła na pogotowie i prawidłowo wezwała pomoc, to ja się niestety nie cieszę, bo dzisiaj dzieciaki trzyletnie lepiej operują telefonem niż ja. Stąd się zrodził mój pomysł, za co zostałam nagrodzona przez Polska Press. W 2022 r. w Polska Press był plebiscyt na Osobowość roku, zostałam taką osobowością roku reprezentując nasze województwo, zajmując drugie miejsce w społecznej tematyce odpowiedzialności. Wpadłam na pomysł, że co z tego, że ja edukuję, że tą wiedzę trzeba cyklicznie powtarzać. Zgadzam się w 100% dlatego, że nie będąc w takich sytuacjach dochodzi stres, adrenalina i ta presja czasu. Żeby zamknąć temat defibrator poprosiła, aby nie tworzyć kolejnych aplikacji o dostępności AED. Poprosiła o porównanie w swoich telefonach dostępności AED w Goleniowie i Szczecinie. Powiedziała, że nawigacja AED przede wszystkim daje to ,że pokaże nam gdzie on jest i jak blisko się niego znajdujemy. Ta mapa, która była wyświetlona sprawiła ogromną radość z samego faktu, że tych defibrylatorów jest dużo na liście Miasta Szczecin. Natomiast ja też nie znam wszystkich ulic w Szczecinie. Jeżeli on jest na ulicy x a ja nie wiem, gdzie ona się znajduje to ja nie wiem, w którą stronę się obrócić, żeby po niego biec. Nawigacja AED powie, że najbliższy defibrylator jest na przełomie 300 m, biegnij w prawo tak i tak jak do każdego miejsca za pomocą nawigacji dotrzemy do defibrylatora. Powiedziała, od trzech lat walczy z tym, żeby przekonywać włodarzy miast do tego, żeby nie korzystali z swoich wewnętrznych aplikacjach. Świadomość naprawdę rośnie, że to urządzenie jest, tylko my potrzebujemy przede wszystkim spójnej kampanii w mieście wszystkich instytucji, wykorzystując takie NGO, wykorzystując WOPR, który jest z nami wszędzie. Ten materiał też był kręcony w gminie Goleniów i ta wiedza była profesjonalnie przekazywana w Polskę. Sama instytucja jaką jest Google odezwało się z informacją, że oni zaznaczają wszystko i tworzą znaczki na swoją mapę Google. Powiedziała, że w nawigacji do AED w Goleniowie są informacje czy AED jest czynne 24 godziny, że znajduje się na lewym skrzydle budynku, na którym piętrze budynku. Dzisiaj w Goleniowie są na takim etapie, że wszystkie sołectwa z gminy Goleniów rywalizują ze sobą, walczą kto, kiedy dostanie defibrator. Jak to robią? Wykorzystują granty społeczne i kupują defibrator i wieszają je na swoich świetlicach wiejskich, na budynkach ochotniczej straży pożarnej. Dzisiejsze defibrylatory mają już WiFi, więc jeżeli są na stanie urzędu to wiemy, gdzie on się znajduje, ma po prostu swoją nawigację. Ponadto są defibrylatory zarówno pediatryczne jak i dla dorosłych. Defibrylator instruuje użytkownika jak powinien z niego korzystać. Kiedy jest zalecany wstrząs, a kiedy uciskamy klatkę piersiową. Bardzo by chciała, żeby miasto przystąpiło do sztafety pierwszej pomocy. Organizuje projekt dla firm w danym terenie do tego, żeby rywalizować w szkoleniach z pierwszej pomocy. Jest to genialne przedsięwzięcie, które po pierwsze jednoczy mieszkańców. Zapraszają szkoły, młodzież odgrywa rolę poszkodowanych aktorów w wypadkach. Pokazała materiał: https://www.facebook.com/watch/?mibextid=wwXIfr&v=955755289661368&rdid=0LyVQToZWnYt2oKc. Uważa, że należy zacząć od tego, żeby te AED, które są w instytucjach, wynieść je na zewnątrz. W późniejszym czasie można myśleć, żeby defibrylatory znalazły swoje miejsce w budkach w przestrzeni publicznej. Do takiej sztafety zachęcają ambasadorowie. Do akcji przyłączyła się mistrzyni olimpijska, złota medalistka, Mistrzyni świata Małgorzata Hołub Kowalik. Chciałaby żeby Szczecin miał swojego ambasadora, np. radnego Marka Kolbowicza, który jako sportowiec i osoba powszechnie znana mogłaby wspomóc akcję. Dodała, że jeśli defibrylatory znajdują się na zewnątrz to one są oznakowane.
Mateusz Gieryga zapytał czy jesteśmy w stanie do mapy Google dodać te lokalizacje.
Mirosław Pieczykolan zdaje sobie sprawę, że nasza mapa nie jest do końca praktyczna, ale dlatego, że było to robione 8 lat temu, kiedy Goleniów pewnie jeszcze nie myślał o tym. Dzisiaj na mapie Goleniowa w mapie Google jest 12 AED, a w Szczecinie AED w tej chwili 112. Prawie każda parafia, każdy kościół, centra handlowe, inne miejsca, ma AED. Tych miejsc jest naprawdę dużo. Jest kwestia dotarcia do tych ludzi i uzyskania zgody, żeby to zamieścić na innym portalu. Znaczna część naszych defibrylatorów jest na aplikacji powszechnie dostępnej: mapa AED, która pokazuje, że najwyższy defibrylator jest 133 m stąd. Jest za tym żeby w to wejść, żeby zwiększyć dostępność tych defibrylatorów, a jedyną metodą jest właśnie wyniesienie ich poza budynki i opublikowanie w stronie. Co do publikacji na mapach Google, nie chce się wypowiadać, żeby publikować dane bez zgody właściciela. Na pewno trzeba do tych ludzi dotrzeć i jak tu pani mówiła o tej kampanii społecznej to Szczecin jak najbardziej mógłby się zaangażować, ale nie można mówić, że Szczecin nie zauważa problemu, bo tak nie jest. Dodał, że aktualnie pracują nad nowym programem poprawy bezpieczeństwa w Gminie Miasto Szczecin i nie chodzi o to żeby dokupować nie wiadomo ile tych defibrylatorów, bo ich jest naprawdę bardzo dużo tylko, żeby rozprzestrzenić informacje, gdzie one są.
Szczepan Stempiński cieszy się, że Google jest tak chętny do współpracy. Jednak po blackie do 2015 roku czekał aż minister Halicki wprowadzi obowiązek dla operatorów telekomunikacyjnych informowania ludności o sytuacjach kryzysowych. Nikt nie chciał podjąć się nieodpłatnie świadczenia tych usług, żaden operator telefonii komórkowej, żaden przekaźnik szeroko rozumianego internetu. Tak wyglądają fakty. Więc jeżeli Google jest chętny to my z tego oczywiście skorzystamy. Każdy korzysta z Google więc, żeby zamknąć tą dyskusję bierzemy to na siebie i zdamy państwu relację.
Wojciech Kępka powiedział, że urządzenia AED muszą być dostępne. Ponadto wspomniał o projekcie , który jest u naszych zachodnich sąsiadów dla wolontariuszy, którzy są przeszkoleni, którzy wiedzą jak korzystać i mają sygnały jeżeli jest potrzebna pomoc to oni dostają powiadomienia na telefon i mają obowiązek udzielenia pierwszej pomocy.
Radny Dariusz Smoliński uważa, żeby robić rzeczy dwutorowo, nie próbujmy ze sobą konfliktowa tych dwóch rozwiązań, niech one działają. Nie bójmy się wyprowadzać tego sprzętu poza budynki. Kwestie dotyczące bezpieczeństwa faktycznie są szanowane i w tym wypadku faktycznie ta skala zniszczeń, wandalizmu jest bardzo niska. Nie bójmy się tego, a jeżeli się okaże, że mamy z tym jakikolwiek problem to tak jak wspomniał pan pełnomocnik mamy kamery, mamy systemy bezpieczeństwa. Myśli, że na takie rzeczy powinny się zawsze znaleźć pieniądze.
Marek Duklanowski stwierdził, że to można zrobić. Nanieść informacje na Google Maps. Poprosił, aby wrócić do tego tematu. Uważa, żeby AED, które są w miesjkich jednostkach wyprowadzić na zewnątrz.
Wobec powyższego Komisja przyjęła wniosek w wyniku głosowania: za-11; przeciw-0; wstrzym.-0 o następującej treści: Komisja ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Samorządności Rady Miasta Szczecin wnosi o podjęcie działań zmierzających do naniesienia lokalizacji urządzeń AED na mapy Google oraz o wystąpienie do podmiotów, które zamieściły informacje o własnych urządzeniach AED na portalu „Bezpieczni Razem”, z wnioskiem o wyrażenie zgody na ich zgłoszenie i oznaczenie w serwisie Google Maps w ich imieniu.
Ponadto Komisja przyjęła wniosek w wyniku głosowania: za-11; przeciw-0; wstrzym.-0 o następującej treści: Komisja ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Samorządności Rady Miasta Szczecin wnosi o podjęcie działań zmierzających do wystąpienia do Klastrów Gospodarczych, Izb Gospodarczych oraz Partnerstw Publiczno-Prywatnych funkcjonujących na terenie miasta z wnioskiem o rozważenie zakupu urządzeń AED, przy założeniu, iż Miasto Szczecin będzie partycypować w kosztach związanych z wymianą elektrod. Komisja prosi o objęcie ww. działań Patronatem Prezydenta Miasta.
Jacek Kleczaj Prezes Zarządu Szczecińskiego Wodnego Pogotowia Ratunkowego zaproponował przyjęcie kolejnego stanowiska dotyczącego konieczności przeszkolenia całej Rady Miasta jak i urzędników urzędu miasta oraz instytucji podległych z udzielania pierwszej pomocy. Wiem, że przeszkoleni ludzie to jest tak naprawdę pomoc WOPR, dla lekarzy SOR’u, bo no bo jest podstawa. Dodał, że bardzo ważna jest ogólna dostępność. Dochodzimy do tego, że przez powszechność ludzie przestaną się tym bawić i niszczyć. Do tego system monitoringu pozwoli im wrócić na swoje miejsce.
Apoloniusz Kurylczyk Prezes WOPR Woj. Zachodniopomorskiego w odpowiedzi na słowa radnego Marka Duklanowskiego, żeby jednak Szczecin pokusił się jako pierwsze miasto o powstanie zbudowanie strategii. Wie, że mogą to być płonne nadzieje, że ta strategia być może będzie się tworzyć albo później wyląduje tam gdzie wyląduje, ale uważa, że jeżeli chodzi o ratowanie ludzkiego życia nie ma fantastyczniejszego kopa energii i radości, jaką daje ta możliwość. Podzielmy się tą możliwością z mieszkańcami Szczecina i stwórzmy coś, co będzie długofalowe i coś co będziemy mogli ogłaszać, co będziemy mogli realizować, w ramach czego będziemy mogli szkolić, edukować ludzi. Wypowiedzi jego przedmówców kierowane są na w kierunku udostępnienia urządzenia, natomiast urządzenie nie będzie działać bez człowieka, który go będzie obsługiwał, bo te urządzenia są półautomatyczne i tam jednak jest potrzebny człowiek. Nie ma chyba w Szczecinie automatycznych defibrylatorów. Czyli trzeba mieć człowieka i ten człowiek musi dowiedzieć się, gdzie znaleźć defibrylator czy znajdzie on i na tą chwilę to jest jedyna opcja. Za pośrednictwem informacji dostępnych w telefonie komórkowym pewnie to będzie Google i pewnie tam wpisze tą informację i po to urządzenie się uda i ma nadzieję, że będzie wiedział jak tego urządzenia użyć. Widzi potrzebę powstania takiej strategii, żeby uczyć ludzi chętnych do udzielania pomocy, a mamy ich, zaryzykuje stwierdzenie, tysiące w Szczecinie, którzy są zainteresowani tym żeby wiedzieć jak udzielić pomocy swoim bliskim, świadkom zdarzenia. Wojna na Ukrainie pokazuje, że od kilku lat zapotrzebowanie na wiedzę z zakresu udzielania pomocy ogromnie wzrosło. Wszystkie te szkolenia są finansowane nie ze środków publicznych tylko raczej ze środków tutaj tych zainteresowanych. Być może wsparcie, że strony miasta dla powstania takiej kampanii znacząco podnosiły nawet kilkaset osób, które mogłoby być przeszkolonych, ale cyklicznie co roku każdego roku zwiększałoby nasycenie i prawdopodobieństwo tego, że jeżeli gdzieś dojdzie do zatrzymania krążenia to znajdzie się tam osoba, która będzie miała świadomość jak udzielić pomocy, jak podtrzymać szansę na przeżycie osoby poszkodowanej. Bo uciśnięcia klatki piersiowej bez użycia defibrylatora są przedłużeniem czasu, który jest potrzebny na dojazd specjalistycznych służb i użycie elektrostymulacji, w zastępstwie której działa defibrylator. Uciskając piersiową i podając oddechy podtrzymujemy szansę na przeżycie, że ten stan się nie pogarsza. Leczenie może być wykonane przez lekarzy, a takim lekarzem ze specjalnością kardiologii to jest właśnie defibrylator, on rozpozna ten stan i wdroży już to leczenie. To może być odważna strategia, żeby coś takiego wprowadzić. Idźmy rozwiązaniami, które tutaj robi Goleniów, jeżeli chodzi o rozwiązania polskie, ale patrzmy daleko do przodu. Zobaczmy jak wygląda to na zachodzie. Przywołana tutaj przez pana radnego Kępkę sytuacja na zachodzie wygląda tak, że w Belgii, w Holandii są grupy osób, które są przeszkolone i cyklicznie szkolone z udzielania pierwszej pomocy, obsługi defibrylatora. One uaktywniają swoją dostępność w aplikacji, jeżeli przychodzi zdarzenie na numer 112, to dyspozytor poza tym, że wysyła karetkę pogotowia to wysyła również informacje do osób, które być może są w pobliżu i takiej pomocy będą mogły udzielać. Słysząc o tym w roku 2019 nie mogłem w to uwierzyć, że coś takiego działa w Holandii. Jest to coś zupełnie normalnego. Wysyłają nawet ludzi do domów. Dziwiłem się jak jest to możliwe, że ktoś może wejść do domu i udzielać pomocy innej osobie zupełnie obcej. Ale dyspozytor wie o wszystkim, wie kogo przeszkolił, wie kogo wysyłają i kto podjął się przyjęcia tego zgłoszenia. To jest przyszłość, ale ta przyszłość działa. Przykład jak wyglądają statystyki. Ostatnie badanie nagłych zatrzymań krążenia na terenie miasta Szczecina to jest 2002/2003 rok. Przeżywalność zatrzymań pozaszpitalnych wynosiła między 8 a 9%. Opierając się na ogólnodostępnych danych dla naszego kraju, ta przeżywalność z ostatnich lat wynosi 10%. Wdrożenie rozwiązania ratowników pierwszej pomocy w mieście Kopenhadze, cztery razy większym mieście od nas, ale który ma 1000 publicznych defibrylatorów, uruchomienie tam 16000 w 2019 r. Hard Runów czyli biegaczy pierwszopomocowych, pozwoliło zwiększyć przeżywalność osób do 35 %. Czyli mamy trzykrotny wzrost przeżywalności nagłych zatrzymań krążenia. Jest to kapitalny wynik natomiast, jeżeli myślimy o ambitnych strategiach to może pomyślmy o takim rozwiązaniu. Może pomyślmy o wspieraniu osób, które będą miały jeszcze większą świadomość. Podam przykład, który obserwowałem miesiąc temu, studentów, których szkolili 3 lata temu z zakresu resuscytacji krążeniowo oddechowej, poprosiłem po trzech latach o zaprezentowanie dla wybranego scenariusza być może nawet związanego z urzędem miasta i z defibrylatorem tutaj w mieście, żeby zaprezentowali w jaki sposób będą sobie radzić wszyscy w jednym czasie. Tę próbę przeszło zaledwie trzech studentów. Uciśnięcia klatki piersiowej i podawanie oddechów były fantastyczne te umiejętności gdzieś nie umknęły. Mylili się, że albo nie wzywali pomocy albo te informacje były niepełne. Natomiast trzy osoby, które miały niedawno szkolenie odtwarzały to szkolenie. Poradziły sobie świetnie. Można powiedzieć, że te osoby trzymają się w wysokim poziomie udzielania pomocy i będą sobie na pewno świetnie radzić na takim zdarzeniu. Pozostałe osoby wiedziały jak to zrobić, bo były niedawno szkolone. Jeżeli chodzi o konkluzję z tego to postulował by tak, żeby skupić się na czymś długofalowym. Żebyśmy nie spotykali się tylko w sytuacji kiedy mamy do czynienia z tragiczną sytuacją, nie bali się, aby taki dokument, taki materiał przygotować i go wdrożyć w perspektywie roku czasu po to, żeby jego efekty móc ocenić za 3 lata i powiedzieć, że w Szczecinie to się zmienia. Mamy nasycenie na poziomie Goleniowa, czyli na 1000 osób dwa defibrylatory. Ale dodatkowo mamy nasycenie i sporą liczbą osób, które potrafi, wie jak tej pomocy udzielać. Problemem, którego na tą chwilę nie możemy wdrożyć, jest niestety przekaz informacji. Aby dyspozytor, który przyjmuje informacje o zdarzeniu, poza powiadomieniem służb również dzielił się tą informacją, czy z jednostkami pozarządowymi, które są przeszkolone do takich zdarzeń.
Jacek Kleczaj dopowiedział, że w momencie kiedy w Szczecinie się ktoś topi i świadek dzwoni na 112 to WOPR jest ostatni powiadamiany o tym. Najpierw jest straż pożarna albo od policja dlatego, że nie figurujemy w ustawie i w rozporządzeniu jako jednostki, które mogą być o tym powiadomione. To że czasem 112 nas powiadamia to tylko dlatego, że wypracowaliśmy sobie taki model współpracy, ale nie każdy z tych operatorów to robi. Dlatego, że oni mają swoją procedurę i swoje odpowiednie pragmatyki postępowania. Stąd też zdarza się na przykład, że dojeżdżamy jako jednostka znajdująca się bezpośrednio nad wodą do zdarzenia kogoś w wodzie równocześnie z policją albo ze strażą pożarną. Należałoby wymóc presję nad zmianą przepisów.
dr n. med. Grzegorz Czajkowski Pełnomocnik Dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu, kierownik Samodzielnej Pracowni Ratownictwa Medycznego i Medycyny Katastrof powiedział, że pojawiło się dużo fajnych pomysłów. Ma to szczęście, że w 2012 roku napisał doktorat na temat skuteczności resuscytacji krążeniowo-oddechowej na terenie miasta Szczecina. Powiedział, że skuteczność resuscytacji krążeniowo-oddechowej to jest na poziomie 10%, czyli 10 % osób, które zatrzymały się z przyczyn nieurazowych wyjdzie ze szpitala. Tylko, że to były dane w momencie kiedy jeszcze nie było dostępny AED. Jeżeli teraz potrafimy zwiększyć to do 35 %, mówię o wyjściu ze szpitala, bo na miejscu zdarzenia udaje się nawet do 60% czasami wyreanimować, to by było super. Obiecał, że jeżeli Urząd Miasta będzie organizował jakieś wydarzenia za każdym razem może zadysponować studentów ratownictwa medycznego z kierunku studiów na PUM’ie. Ze studentami omawiał sytuację wypadku na Jasnych Błoniach i doszli do wniosku, żeby tam postawić stojak z defibrylatorem. Dwie rzeczy ratują życie przy zatrzymaniu krążenia, czyli szybka defibrylacja i uciskanie klatki piersiowej. Jeżeli defibrylatora nie doniesiemy w ciągu dwóch trzech minut to te szanse pomimo uciskania klatki piersiowej spadają. Podoba mu się bardzo pomysł wyciągnięcia wszystkich defibrylatorów na zewnątrz, bo tylko to ma sens. I chciał dopytać, gdyż o tej mapie dzisiaj pierwszy raz słyszał. Korzysta z innych map, wie, gdzie są defibrylatory. Dane w całej Polsce nie są aktualizowane i tak naprawdę nikt nigdy nie wie, gdzie są te defibrylatory, ile ich jest, w których godzinach, chyba że poza Goleniowem. One muszą być na zewnątrz wszystkie, te wewnątrz nie mają najmniejszego sensu. Uważa, że szkolenia z udzielania pierwszej pomocy potrzebne są cyklicznie. Powiedział, że od 1 marca uruchomili program w ramach INTERREG 6A i będą uczyli w szkołach, w liceach. Dodatkowo jeszcze pracownicy szpitala przy Unii Lubelskiej będą szkolili po polsku i po niemiecku, zarówno po polskiej i po niemieckiej stronie. Zapytał ile jest defibrylatorów, które posiada miasto. Powiedział, że korzysta z mapy googla. Wie, że jest aplikacja, którą chciano żeby była przeniesiona na polskie warunki, w których ten pierwszy ratownik dostaje informację, że w pobliżu jest zatrzymanie krążenia. Jeśli chodzi o młodych ludzi, to wśród nich nie ma bariery do udzielania pierwszej pomocy. Powtórzył, że ważne jest to, aby wyciągnąć wszystkie te defibrylatory na zewnątrz.
Mateusz Gieryga podziękował za tą deklarację, że studenci też chcą się włączyć w te szkolenia i myśli, że na pewno po komisji spróbujemy się skontaktować z Panem Prezydentem, żeby zaproponować szkolenia z jednej strony dla urzędników i też dla straży miejskiej, czyli tych osób, które tutaj są na stałe przy wejściach do Urzędu Miasta, bo to też się pojawiało w artykule.
Maria Flisznik Główny Koordynator Medyczny powiedziała, że każdy pracownik w zakładzie pracy ma szkolenie okresowe BHP i tam już jest szkolenie z pierwszej pomocy. Gdy idziemy na kurs kierowcy tam są szkolenia z pierwszej pomocy. To co my teraz robimy czy Uniwersytet czy inne instytucje, które szkolą, czy nawet pogotowie. To jest tylko dodatkowo, żeby przypomnieć im wszystkim jak należy postąpić na samym początku. Było powiedziane, że osoby boją się, mają strach, obawę, że zrobią krzywdę. Rzeczywiście kiedyś było tak, że naprawdę baliśmy się udzielać pierwszej pomocy, bo zrobimy krzywdę, bo Kodeks Karny nas będzie ścigał. Młodzież, dzieci czy studenci już takiej obawy nie mają. Dlatego, że w szkołach, w przedszkolach już się o tym mówi. Młodzież powtarza te szkolenia, a jeżeli chodzi o osoby dorosłe, seniorów i pracowników to myśli, że jest to rola właśnie pracodawców. Pracodawcy sami się zgłaszają, żeby przeszkolić pracowników, ale to jest związane z Kodeksem pracy. Prywatne instytucje kupują sobie to urządzenie, ale nie dla społeczeństwa tylko dla swoich pracowników, czyli są w zakładach pracy też zamknięte. Szkolimy, ale są to szkolenia płatne. Niektóre instytucje nie będzie stać na takie szkolenia. Niektóre instytucje przychodzą co rok co dwa lata. I te osoby, które były szkolone bardzo ładnie robiły wszystko. Zapytała nt. wiedzy o telefonie 999. Czy jeszcze istnieje. On będzie istniał, to jest bezpośrednie połączenie z dyspozytorem medycznym. Dyspozytornia medyczna nie jest komórką pogotowia ratunkowego jest to już komórka Urzędu Wojewódzkiego, tam są jakieś zasady tam są standardy postępowania i jej zdaniem WOPR powinien być pierwszy poinformowany jak coś się stało na wodzie, a nie na końcu. W ten sposób ten dyspozytor, który przyjmuje zgłoszenie, on będzie kierował osobę, która będzie na miejscu zdarzenia co ma robić: połóż na podłogę, odsłoń klatkę piersiową, nachyl się nad nim, on to mówi. To nie jest tak, że zostajecie sami. W miejscowości powyżej 10 tys. mieszkańców zespół ratownictwa medycznego musi dojechać między 8 minut do 15 minut. To jest za późno zdecydowanie, czyli świadkowie zdarzenia muszą wykonywać pewne czynności. W jaki sposób zmniejszyć strach tych ludzi? Mówić, mówić i jeszcze raz mówić, bo naprawdę boimy się wykonywać tych czynności. Młodzież nie, studenci już nie, ale osoby dorosłe tak. Jak będziemy o tym mówić w mediach to myśli, że będzie lepiej. Jako pogotowie jesteśmy otwarci na szkolenia, także jak WOPR, jak Uniwersytet też będziemy mogli szkolić. Mamy miejsce do tego, a także wychodzimy na zewnątrz.
bryg. mgr inż. Jacek Cyburt Komendant Miejski PSP w Szczecinie jest za tym co wszyscy jego przedmówcy powiedzieli. W kwestii dostępności do AED i też uważa, że muszą one zostać wyniesione na zewnątrz. Druga kwestia to jest informacja i szkolenia. Potwierdził, że młodzież jest bardzo dobrze szkolona. W programach szkoły podstawowej czy średniej jest przedmiot pn. edukacja dla bezpieczeństwa i tam te tematy są poruszane. Może nie w takim stopniu jak byśmy chcieli, ale jednak już jest jakiś początek. Jako straż pożarna też prowadzimy kampanie społeczne, gdzie jeździmy do szkół. Szkoły przyjeżdżają do nas i oprócz tematyki ochrony przeciwpożarowej również podnosimy tematykę pierwszej pomocy medycznej. Posiadają też dwa Ogniki na prawobrzeżu przy ulicy Struga i w Komendzie Miejskiej na Grodzkiej, gdzie w tych Ognikach odwiedzają nas uczniowie klas szkół podstawowych ze Szczecina. Istnieje jeszcze coś takiego jak defibrylatory ćwiczebne. Właśnie ta niewiedza szczególnie osób dorosłych jest bardzo duża i duża jest obawa przed użyciem czy to defibrylatora, czy to w ogóle udzielenia pierwszej pomocy medycznej. Takie defibrylatory ćwiczebne zapewne są dużo tańsze od zwykłych, ładnie wszystko mówią, jeżeli osoba pierwszy raz użyje tego defibrylatora to jest zaskoczona łatwością obsługi tego urządzenia. Uważa, że jest duże pole do naszej pracy, żeby podnieść tą świadomość w społeczeństwie dorosłym. Dodał jeszcze, że nieważne jest to czy stosujemy uciśnięcia 1 do 5 czy 2 do 30. Jest Europejska Rada resuscytacji, która opracowuje odpowiednie standardy. I te standardy są coraz bardziej upraszczanie po to, żeby osoby postronne wiedziały jak to robić i nie bały się tego robić. I to jest też taki element przekazywania wiedzy, informacji żeby uświadomić społeczeństwo, że te działania są bardzo proste, bardzo łatwe i żeby się nie bać tego. Uważa, że tu jest największy największe pole do naszej pracy.
Aleksander Czerniak Prezes OSP Gryf powiedział, że Ochotnicza Straż Pożarna Gryf w Szczecinie dobre 12 lat temu była autorem projektu skierowanego do funduszu Inicjatyw Obywatelskich, Programu Powszechnej Dostępności do wczesnej defibrylacji na terenie Gminy Miasto Szczecin. Nie udało im się wtedy tych środków uzyskać względu na to, że inne oferty były zdaje się bardziej atrakcyjne albo tańsze, natomiast miasto Szczecin miało w tym wtedy partycypować jako wkład własny do tej inicjatywy. Z racji tego, że nie uzyskali finansowania pierwotnego też i ten wkład własny nie był konieczny. Natomiast ten projekt był oparty na trzech filarach. Wszystkie te trzy filary wpisują się w tą dyskusję, którą dzisiaj prowadzimy. Pierwszy filar to było wyposażenie w urządzenia, które są niezbędne do tego żeby ta defibrylacja była powszechnie dostępna i wczesna. Drugi filar był związany z koniecznością rozpoznawalności miejsc, w których te urządzenia są zainstalowane i trzeci filar to było szkolenie, o którym tak szeroko państwo tutaj mówili. Z perspektywy tego co się wydarzyło w ostatnich latach i z perspektywy nawet tego ostatniego zdarzenia na Jasnych Błoniach wydaje się, że tym podstawowym elementem, który zawodzi w tej chwili to jest kwestia identyfikacji miejsc, w których te urządzenia się znajdują. To co uderzyło go w jednej z wypowiedzi, jeśli chodzi o mapy tych urządzeń to to, że nie każdy z nas jest elektroniczny, nie każdy z nas ma dostęp do telefonu i do tej mapy, a żeby ta powszechna defibrylacja była dostępna, ona musi być identyfikowana intuicyjnie. To znaczy, że nie mogę się zastanawiać czy w tym konkretnym miejscu to urządzenie jest, muszę wiedzieć, że jak pójdę do jednostki publicznej to te urządzenie tam będzie i będę mógł jego użyć. Dużo mówiło się na początku zwłaszcza ten przykład goleniowski, o partnerstwie publiczno-prywatnym, o odpowiedzialności społecznej biznesu. Idealną sytuacją byłoby, gdyby na terenie Szczecina, w każdej Żabce było dostępna AED. Wtedy punkt, do którego pójdę, ono tam jest, jest dług czynny, jest chroniony. Siatka tych punktów na terenie Szczecina jest olbrzymia. To by rozwiązywało tak naprawdę cały problem powszechności, dostępności do AED. Jeżeli nie jesteśmy w stanie tego zrobić to, powinniśmy się zastanowić nad tym, co możemy zrobić. I w jego przekonaniu, każda jednostka miasta, każdy budynek, na którym jest szyld Urzędu Miasta, szyld Gminy Miasto Szczecin powinien być wyposażony w dostępny AED. Każda szkoła, przedszkole, żłobek miejski tak, żeby obywatel nie zastanawiał się czy akurat w tej szkole to jest czy go tam nie ma. Po drugie w naszym programie zakładaliśmy instalację tego rodzaju urządzeń w środkach komunikacji miejskie. Każdy tramwaj, autobus, radiowóz straży miejskiej mógłby być wyposażony w tego rodzaju urządzenie. Jest mnóstwo ludzi w takim środku transportu, dla którego to urządzenie może być potrzebne. Stąd też wydaje się, że ten problem, który musimy rozwiązać to jest ta intuicyjność dostępności. Już ilość nie jest takim problemem, bo to było świetnie wskazane na tych mapach urządzeń. Ważne jest wyciągnięcie tych urządzeń do ludzi, ale niekoniecznie tylko przez montaż na ścianie, ale przez to żeby oni mieli świadomość ,że właśnie nie muszą sprawdzić w telefonie, szukać znaczka na mapie tylko, że pójdą do uniwersytetu i tam to AED będzie, że pójdą do urzędu i to AED tam będzie. Ciężko mu się zgodzić z tym, że ludzie boją się używania defibrylatorów półautomatycznych, bo idea tego urządzenia jest wręcz przeciwna. Nie wiesz co zrobić, użyj AED. To jest urządzenie, które poprowadzi cię, nie pozwoli zrobić krzywdy. Jeśli chodzi o szkolenia to OSP na każdym pikniku, prelekcji uczymy o tym jak używać AED. Starają się wprowadzać w to elementy nowoczesnych technologii elementy, które są w stanie zachęcić do tego, żeby w ogóle podejść do takiego stoiska. Są pierwszą jednostką, która posiada Fantoma do udzielania pierwszej pomocy zwierzętom, ale nie po to żeby uczyć stricte ludzi udzielania pierwszej pomocy psom tylko po to, żeby ktoś kto jak widzi coś nowego przyszedł i dowiedział się przy okazji jak używać AED na ludziach. Jak udzielać pomocy dorosłym. Była mowa również o systemie holenderskim dostępności do ratowników tych pierwszych na miejscu zdarzenia. To Związek Ochotniczych Straży Pożarnych wprowadza w tej chwili Program Pierwszy Ratownik, gdzie właśnie te osoby przeszkolone na razie tworzą swoją wewnętrzną społeczność, wewnętrzne komunikacje między sobą i są wykorzystywane w ramach wewnętrznej linii powiadamiania. Natomiast to już zaczyna funkcjonować. Pozostaje kwestia wciągnięcia tego w jakieś ramy formalno-prawne, które pozwolą tym osobom na wzięcie udziału w tego pierwszego ogniwa łańcucha przeżycia. Więc jeśli mielibyśmy coś zaproponować to właśnie spowodowanie, że dostępność do AED będzie intuicyjna, nie będzie wymagała właśnie mapy Google. To jest fajne narzędzie, ale ono nie może nam zastępować tego co wszyscy podkreślamy, że jest sytuacja stresowa.
Maciej Dąbrowski Przewodniczący Młodzieżowego Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego usłyszałem bardzo dużo głosów dotyczących wyciągania AED do przestrzeni publicznej. 19 listopada 2024 roku odbyliśmy spotkanie z wojewodą Adamem Rudawskim w tej sprawie, w którym dostaliśmy listę podmiotów, którymi zarządza wojewoda i na które może wpłynąć Wojewoda Zachodniopomorski. Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki wyciągnięty defibrylator na zewnątrz. Uważa, że to jest odpowiedni moment żeby zająć się tym problemem. 95% osób w Polsce, które korzysta z internetu to jest ponad 20 milionów osób, obywateli Polski korzysta z aplikacji Google. Rozumie, że są osoby wykluczone cyfrowo i z tego nie korzystają. Jednak uważa, że wtedy kiedy szukamy najprostszych odpowiedzi na nasze pytania ale i najtrudniejszych, otwieramy telefon, otwieramy przeglądarkę i tam tego szukamy. Podziękował za to, że ta dyskusja została rozpoczęta. Jako Młodzieżowy Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego rozpoczęliśmy program Bezpieczne Pomorze Zachodnie, w którym chcielibyśmy razem z młodzieżowymi radami pomóc i współtworzyć ten system dostępności i propagowania wiedzy o AED. Dlatego też chciałby się tutaj zadeklarować, że jest w stanie razem z Przewodniczącą Młodzieżowej Rady Miasta Szczecina pomóc w wpisywaniu czy także promowaniu tego systemu, bo musi to zostać ujednolicone. Chciałby też zwrócić uwagę na cały obszar Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego i być może to, że Szczecin jako prekursor tych działań spowoduje, że w gminach Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego ta dyskusja, działania zostaną powielone co do dostępności, a także i wiedzy co do użycia i być może kampanii społecznej, która spowoduje to, że ludzie zauważą, że to nie jest takie straszne i że można to używać, a przede wszystkim gdzie tego szukać.
Apoloniusz Kurylczyk powiedział, że na jednej z konferencji rozmawiał z jednym z dużych dystrybutorów defibrylatorów w Polsce i pytał go jakie mogą być rozwiązania, jakie mogą być kierunki. W odpowiedzi usłyszał przestrogę przed jednym, żeby zwrócić uwagę na możliwości urządzeń. Czy każde urządzenie będzie miało możliwość funkcjonowania na zewnątrz budynku, bo niektóre z tych urządzeń mają określony zakres pracy. Warto to sprawdzić, jak te publiczne defibrylatory będą wyglądać, jeżeli wstawimy je nawet w kapsułach na zewnątrz, czy żywotność baterii znacząco się nie skończy. Uważa, że pomysł Żabką jest kapitalny. Wiem też, że ten dystrybutor prowadzi rozmowy z Inpostem. Tam jest o tyle łatwiej, że mamy jednego właściciela na cały kraj. Natomiast problem z kolei jest przy wdrożeniu tak, aby w każdym paczkomacie znajdował się defibrylator. Nie jest problem w kwestii ilości urządzeń, problem jest kto będzie je wymieniał i doglądał je co dwa czy co trzy lata. Wrócił do tematu dostępności defibrylatora. Dlaczego dyspozytor medyczny w trakcie rozmowy nie zada takiego pytania, mając już lokalizację, mając dokładny adres, bo ten jest kluczowy do ustalenia. Jeżeli będzie to do 500 m, dlaczego nie poprosi świadka zdarzenia o pobiegnięcie po defibrylator. Ale żeby to była jako procedura do wdrożenia. Jako organizacja są za słabi żeby to wprowadzić, ale może taki postulat wychodząc jako konkluzja może radni Szczecina z czymś takim wystąpią, oczywiście jeśli uznają to za zasadne, żeby tą informacją się dzielić, bo poza potencjałem ludzkim, poza urządzeniami potrzebne jest zarządzanie informacją żeby móc udzielić tej pomocy.
W związku z powyższym Komisja postanowiła wystąpić z pismem w sprawie organizacji cyklicznych szkoleń z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej dla pracowników jednostek organizacyjnych Gminy Miasto Szczecin.
Ad. pkt. 4.
Sprawy różne i wolne wnioski.
Nie zgłoszono.
Na tym posiedzenie zakończono.
Protokołowała | Przewodniczący Komisji | |
  | ||
Marta Czapiewska Główny Specjalista BRM | Mateusz Gieryga |
- udostępnił:
- BRM
- wytworzono:
- 2025/03/12
- odpowiedzialny/a:
- wprowadził/a:
- Anna Musiał
- dnia:
- 2025/04/23 11:20:05
Wprowadził | Data modyfikacji | Rodzaj modyfikacji |
---|---|---|
Anna Musiał | 2025/04/23 11:20:05 | Nowa pozycja |
Marta Czapiewska | 2025/04/07 14:59:35 | Nowa pozycja |
Marta Czapiewska | 2025/03/14 11:15:42 | Nowa pozycja |
Marta Czapiewska | 2025/03/13 11:34:47 | Nowa pozycja |
Marta Czapiewska | 2025/03/12 14:56:27 | Nowa pozycja |
Marta Czapiewska | 2025/03/12 14:24:36 | Nowa pozycja |
Marta Czapiewska | 2025/03/12 14:20:38 | Nowa pozycja |